13.
Martina rozglądała się za Pablem,który jak przypuszczała podłożył jej tą różę.
-Skąd masz tą różę?-zapytał Pablo zza pleców Tini.
-Już nie udawaj. Jest śliczna.-powiedziała z szerokim uśmiechem i wstała aby przytulić się do chłopaka.
-To nie jest róża ode mnie-powiedział chłodnym głosem i odsunął się od szatynki.
-To od kogo?-zapytała zdziwiona i odłożyła róże z powrotem na ławkę. Pablo wzruszył tylko ramionami.
-Idziemy?-zapytał,a Tini kiwnęła głowa. Gdy para odeszła, do ławki podszedł Jorge, wziął do ręki róże i głośno westchnął
-I co nie wyszło ci?-krzyknął mu do ucha Xabi.
-Nie strasz mnie.-powiedział Jorge wyrzucając róże do kosza.- Co ja mam jej serenadę zaśpiewać,żeby wreszcie zwróciła na mnie uwagę.
-Jorge, odpuść ją sobie.-powiedział rozsiadając się na ławce.
-Łatwo powiedzieć. Myślisz,że to takie proste?-powiedział siadając obok przyjaciela.
-Wiem,że to nie jest proste ale chociaż spróbuj. Nie chce Cię dołować ale ona i tak nie zwróci na ciebie uwagi.-oznajmił Xabi. Jorge uniósł głowę do góry spoglądając na niebieskie niebo szukając jakiegoś znaku.
-Może masz rację.-powiedział zamyślony.
Facundo nie rozumiał czemu Martina jest taka naiwna. Fakt, nie miał dowodów,że Cande to zrobiła ale to było oczywiste, bo już nie jednokrotnie się na niej przejechali. Miał już jej dość i za cholerę nie wiedział jak ma przemówić Tini do rozsądku.
-Jak ją skrzywdzisz to będziesz miał ze mną do czynienia.-Facundo usłyszał z sobą czyiś głos.- No nie patrz się tak na mnie. Dobrze wiesz,że mówię o Albie. Jest moją przyjaciółką i będę jej broniła, więc jeśli zobaczę,że przez ciebie płacze to osobiście powyrywam ci nogi z dupy.- Głos należał do Mercedes.
-Nie bój się zrobię wszystko aby Alba była szczęśliwa.-powiedział spokojnym głosem patrząc na Mechi.-Ona naprawdę mi się podoba, ale chyba nie jest dane nam być razem. Zresztą ona chyba nie czuję tego samego co ja.-powiedział nadal patrząc na Mechi.
-Zależy co ty czujesz w jej obecności.
-Tego nie da się opisać. Nigdy przy żadnej dziewczynie tego nie czułem. Przepełnia mnie radość jak ją widzę, mam ochotę wycałować każdą część jej ciała,a gdy patrzę w jej oczy to rozpływam się-powiedział przenosząc wzrok z Mechi na piękny krajobraz za sobą.-Szkoda,że przez takie osoby jak Candelaria, Alba już mi nie ufa.-westchnął i powrócił na ziemię.
-Nie wiem czemu, ale ci wierzę i pomogę tobie.-powiedziała Mechi po głębszym namyśle.-Jeszcze co prawda nie wiem jak, ale coś wymyślę.
-Naprawdę mi pomożesz?-zapytał zszokowany brunet.
-Sama się sobie dziwię-powiedziała głośno wzdychając.
-Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję.-Facundo zaczął cieszyć się jak dziecko, a po chwili mocno przytulił zdziwiona blondynkę.-Nie wiem jak ci się odwdzięczę.
-Ogarnij się trochę.-powiedziała rozglądając się dookoła.
-Przepraszam-powiedział odrywając się od Mercedes.- Po prostu się cieszę,bo twoja pomoc na pewno sporo wniesie do tej nieprzyjemnej sprawy.-oznajmił szeroko się uśmiechając.
-Musze już iść ale nie martw się wszystko pójdzie po naszej myśli.-powiedziała z lekkim uśmiechem.-Trzymaj się.-pożegnała się i odeszła.
-Słuchaj prostaku! Daj spokój Tini myślisz,że ona zwróci uwagę na takiego wieśniaka jak ty?-Pablo podszedł do siedzących na ławce Jorga i Xabiego.
-Nie wiem co ona widzi w takim debilu jak ty. Jeszcze zobaczysz,ze będzie wolała mnie od ciebie.-powiedział Jorge powoli wstając z ławki.
-Ciekawe z jakiej racji wolałaby ciebie skoro ty nie masz jej nic do zaoferowania.
-Kiedy ty stałeś się takim dupkiem?-zadał pytanie ale nie czekał na odpowiedź tylko odszedł.
-Przemów mu do rozsądku, bo jeśli jeszcze raz zobaczę,że kręci si e wokół Tini to nie ręczę za siebie-oznajmij Xabiemu i odszedł w innym kierunki niż Jorge.
Kiedy Mercedes była już poza zasięgiem wzroku Facunda usłyszała za sobą głos należący do Ruggera.
-Już wszystko rozumiem.-powiedział zakładając ręce na biodrach.
-Nie bardzo wiem o co ci chodzi.-powiedziała zdziwiona.
-Wciskasz jakieś kity Albie i zarazem mnie o tym,że Facundo jest taki, siaki i owaki, a przed chwilą widziałem jak się obściskiwaliście. I ty śmiesz twierdzić,że jesteś jej przyjaciółką? No i z czego ty się tak chichoczesz?
-Ty, ty jesteś zazdrosny...-powiedziała kiwając z niedowierzaniem głową.
-Ja ? O ciebie ? Chciałabyś.-prychnął Rugg uciekają wzrokiem.
-No nie mów,że chodzi ci tylko o Albę...
-A owszem chodzi mi o nią,zresztą nie zmieniaj tematu. Bardzo nie łanie zachowujesz się w stosunku do niej.
-Kochany ja jej pomagam.-powiedziała z tajemniczym uśmiechem.
-Jak? Obściskując się z jej przyszłym chłopakiem?
-No już przestań z ta zazdrością.-powiedziała uśmiechając się jeszcze szerzej.- Musimy przekonać jakoś Albę,żeby uwierzyła Facundowi. I ty mi z tym pomożesz.
-Co ty się tak szybko przekonałaś,że oni powinni być razem?-zapytał podejrzliwie,
-Spojrzałam w jego oczy i uwierzyłam,że wszystko co mówi o Albie wychodzi prosto z jego serca i naprawdę jemu na niej zależy. To jak pomożesz mi ?
-Szef każe,sługa wykonuje.-powiedział z bananem na twarzy.
-Podoba mi się twoje rozumowanie.-powiedziała Mechi.
-To jaki masz plan ?-zapytał
*
Wybaczcie,że musieliscie na niego długo czekać ale jakoś brakowało mi weny i czasu. Teraz postaram się dodawać wcześniej,bo będzie już po próbnych maturach.
Mam nadzieję,że wam spodoba mimo,że nie jest jakiś super ;d
Czy u was też napadał dzisiaj śnieg ? Widok z mojego okna:
Trzeba wymienić opony na zimowe drodzy kierowcy ! :D