środa, 9 października 2013

Rozdział 10

10

Alba szła wściekła przed siebie. znowu dała się wykorzystać jakiemuś chłopakowi. Z jej oczu popłynęło parę łez, starła je szybko ale na ich miejsce pojawiły się nowe.
-Alba poczekaj.-usłyszała za sobą głos Facunda ale nie zamierzała się odwracać tylko przyspieszyła kroku.- stój.-brunet dogonił ją i złapał ją za nadgarstek.- Dlaczego tak postąpiłaś?
-Myślałeś,że się nie dowiem? Jesteś świnia myślisz,że jak masz kasę to wszystko ci wolno. Ja nie jestem taka naiwna ja wszystkie inne. Nie zaciągniesz mnie do łóżka, nawet o tym nie myśl !-brunetka zaczęła krzyczeć.
-O czym ty mówisz?-powiedział zdezorientowany Facundo.- W życiu nie wykorzystałem żadnej dziewczyny.
-Jesteś niemożliwy! Kłamiesz patrząc mi w oczy. Myślisz,że jak zrobisz minę niewiniątka to każda...-nie dokończyła,ponieważ chłopak pociągnął ja do siebie i pocałował. Ta na początku odwzajemniła jego pocałunek ale po chwili doszło do niej,że to część jego gry i odepchnęła go od siebie.-Nigdy więcej tak nie
rób.-warknęła i wytarła ze swoich ust jego smak.-Daj mi święty spokój.-z jej oczu popłynęły łzy,których nie mogła powstrzymać. Odwróciła się od bruneta i podążyła w stronę parku.
-Alba!-krzyknął za nią chłopak ale po chwili stwierdził,że jak pobędzie sama to jej przejdzie.
-Kopciuszek ci uciekł? Przykro mi.-powiedziała Candelaria,która od dłuższego czasu przyglądała się temu wydarzeniu.
-Coś ty jej nagadała?-odwrócił się aby zobaczyć jędzowatą twarz swojej byłej.
-Dlaczego z góry zakładasz że to moja wina?-zapytała z miną niewiniątka.
-Znam Ciebie.-powiedział opierając dłonie na biodrach.
-Ja tylko wyświadczam ci przysługę.-powiedziała zagryzając wargę. Widząc zakłopotanie na twarzy bruneta kontynuowała swoją wypowiedź.-Pomyśl o tym jak zareagowaliby twoi rodzice gdybyś przyprowadził do siebie tą wieśniaczkę. A twoja reputacja? Przecież jakby nasi przyjaciele dowiedzieli się,że z nią chodzisz byłbyś skończony. Zastanów się dwa razy zanim coś zrobisz. Biedny zakochany Facundo.-powiedziała kiwając głową.-Radziłabym ci iść się umyć,bo turyści zaczynają robić ci zdjęcia.-zakomunikowała Candelaria po czym odwróciła się zamaszyście,aż Facundo poczuł na swojej twarzy jej gęste włosy.-Pa.-odwróciła się na chwilę aby wysłać mu całusa,a po chwili zniknęła z pola widzenia.

Alba oparła się o najbliższe drzewo.Dalej nie mogła iść,ponieważ przez łzy nic nie widziała. Usiadła na wystającym korzeniu drzewa i schowała twarz w kolana. W myślach przeklinała swoją naiwność. Otuchy dodawało jej jedynie to,że szybko przejrzała na oczy i nie dała się do końca wykorzystać Facundowi. Mimo wszystko czuła zażenowanie.
-Ten frajer opowie teraz wszystko swoim znajomym i będą mieli powód do żartów.-powiedziała przez łzy czarnowłosa.
-Dobrze się czujesz?-Alba usłyszała pewien głos i jak najprędzej uniosła głowę aby zobaczyć do kogo należy. Nie była zbytnio zadowolona gdy zobaczyła posiadacza tego głosu. 
-Tak oczywiście.-odburknęła i starła zły,które natarczywie napływały z jej oczu. Próbowała wstać ale zrobiła to nieudolnie i gdyby nie ten uroczy brunet pewnie leżałaby w szpitalu z gipsem na nodze.
-Spokojnie.-powiedział brunet łapiąc ją za rękę,aby pomóc jej wyjść z labiryntu korzeni.- Na pewno wszystko w porządku?-zapytał z troską w głosie Ruggero.
-Nie udawaj rycerza na białym koniu doskonale wiem,że jesteś taki sam jak wszyscy chłopacy.-powiedziała chłodno czarnowłosa wyrywając swoją dłoń z dłoni bruneta.
-Już wiem co jest przyczyną twojego smutku. Uwierz mi nie każdy chłopak jest taki sam.-powiedział unosząc kąciki ust do góry.
-Szkoda,że trafiam na samych drani.-powiedziała spoglądając na bawiące się dzieci. Chciałaby mieć znowu te 7-8 lat,wtedy życie było takie beztroskie. Nie było żadnych problemów,a teraz jest ich coraz więcej. Alba westchnęła i spojrzała na przybysza.-Ja...ja nie chciałam ciebie urazić.-powiedziała patrząc na niego ze smutną miną.
-Nic nie szkodzi.-powiedział z uśmiechem.-Krytyka przyda się każdemu. Może w ramach przeprosin zaprosisz mnie na lody?-powiedział pokazując swoje białe uzębienie,a Alba zaczęła się śmiać.
-Ruggero czy wybrałbyś się ze mną na lody?-zapytała próbując zachować powagę.
-Co za miła niespodzianka. Z chęcią sie z tobą wybiorę.-powiedział i po chwili szli w stronę lodziarni.

-Co ci się stało?-zapytała Tini gdy zobaczyła Facunda.
-Cande się stała.-burknął brunet.-Mogę wejść?-zapytał się przyjaciółki,a ta pokiwała głową.
-Idź umyj głowę,a później pogadamy.-powiedziała zamykając drzwi.-Mam ci przynieść coś na przebranie?-zapytała,a on pokręcił przecząco głową i mozolnie poszedł do łazienki. Kilka minut później Facundo powrócił do salonu w którym czekała na niego jego przyjaciółka z parująca kawą z mlekiem.- Trzymaj.-podała mu kubek.-Opowiesz mi co się stało?-zapytała z niecierpliwością.
-Umówiłem się z Albą z naszej klasy...-przerwał aby upić łyk kawy.- Ta "randka" nie wyszła nam,ponieważ twoja przyjaciółeczka nagadała coś jej.
-Masz pewność,że to Cande?
-Tak mam pewność.-powiedział stanowczym głosem.-Rozumiem,że to twoja przyjaciółka ale nie musisz jej we wszystkim bronić.
-Nie bronię jej, po prostu rozmawiałam z nią ostatnio i twierdziła,że już ma ciebie gdzieś.
-Najwidoczniej okłamała Ciebie.-powiedział odstawiając kubek na szklany stolik.
-Może ona chce cie chronić?-zapytała niepewnie,a brunet zaczął się śmiać i kręcić głową z niedowierzania.-Przecież ty nic nie wiesz o tej dziewczynie,a Camde jako dobra przyjaciółka chciała ci pomóc.
-Przestań jej we wszystko ufać.-powiedział Facundo z powaga w głosie.- Dzięki za kawę ale pójdę już do domu.-wstał i udał się do drzwi.-Zastanów się czy warto wierzyć we wszystko co mówi Candelaria.-Facundo wyszedł zostawiając Martinę z mętlikiem w głowie.

***
Mam dzisiaj bardzo, bardzo, bardzo dobry humor więc postanowiłam napisać długo wyczekiwany przez was rozdział ;d Mam nadzieję,że warto było czekać ;)

8 komentarzy:

  1. Hej słońce.
    Nie rób sobie zbyt długiej przerwy, bo mnie zaciekawiłaś i chcę więcej.
    Rozdział nastęony, poproszę! :D
    Facu jest słodki <333 Uroczy, cudowny - w twoim opowiadaniu w sensie ^^ Cande to wiedźma. Uuu, Sebusiowi by się to nie spodobało - musze mu pdorzucić linka.
    No, co ja tam chciałąm...
    Jest Rugg, jest świetnie :D
    No wiec jak zawsze pięknie napisałaś rozdział! Cudownie i wspaniale a ja czekam na więcej!
    Ściskam,
    synowa Sarra.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Carmen. KOCHAM ten blog! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam, że wcześniej nie skomentowałam.
    Świetny rozdział, jak zwykle zresztą. <3
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. genialny <333
    co za Cande ;( (lubię ją, ale tutaj mnie wkurza)
    czekam na next ;***
    sory, że dopiero teraz, ale wcześniej nie miałam jak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leon e violetta si devono lasciare , leon sta bene con gery. E violetta si deve prendere le sue responsabilità ha esagerato. Violetta sta bene con clement

      Usuń
  5. Vorrei separare leon e violetta e anche Diego e Francesca e Ludmilla e Federico tutti single e meglio e dedicate alle vostre passioni che e meglio . Violetta tu devi accettare di essere rifiutata da leon tu hai sbagliato e anche lui . Sembrate dei bambini e bambine . Ha il diritto di stare tranquillo e avete più libertà.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mariagloria gallian 23/01 alle 23.00.
    SECONDO ME PENSO CHE FRANCESCA E DIEGO DEVONO DIRE LA VERITÀ AD VIOLETTA E LEI CHE E SUA AMICA HA IL DIRITTO DI SAPERE CHE STA INSIEME CON IL SUO EX NN HA GIUSTIFICAZIONE , E POI ANCHE VIOLETTA HA FATTO LA STESSA COSA CON TOMAS A LEI. FRANCESCA DEVE FARE I SUOI STUDI E ANDARE A VIVERE IN ITALIA . DIEGO DEVE TORNARE ASSOLUTAMENTE CON VIOLETTA E LEON FINALMENTE LIBERO E TORNARE CON LARA.

    OdpowiedzUsuń
  7. Violetta devi mollare leon e tieni il passato alle spalle e ora di cambiare e crescere dedica le tue amiche e nn soffocare leon anche lui ha il diritto di state con chi vuole e anche se siete gelosi ve la fatte passare e lui nn deve essere geloso di Clement stai benissimo anche con lui nessuno di voi due deve intromettare nella propria vita

    OdpowiedzUsuń