7.
Blog Alby R.:Wpis nr 6Wiecie z czego zdałam sobie sprawę? W mojej klasie jest dużo brunetów...Tak wiem dziwne spostrzeżenie ale co tam. O jednym już wam pisałam,a teraz na horyzoncie pojawił się drugi. Nie,nie podoba mi się. Właściwie nawet jeśli by mi się podobał to i tak z naszego związku by nic nie wynikło. On jest z wyższej klasy,a ja...ja z bardzo niskiej.Z tego co mi wiadomo ma dużo pieniędzy, mieszka w wypasionym domu i wiedzie mu się doskonale. Mi nie... Mieszkam w małym jednorodzinnym domu z siostrą w pokoju. Wręcz cudownie. Do tego ma dziewczynę-piękna o dobrym guście ale wredna. Ona no cóż znalazła sobie we mnie wroga. Pewnie teraz zadajecie sobie pytanie dlaczego? Bo rozmawiałam z Facundem(tak ma na imię ten brunet). Taa katastrofa,bo przecież jak taka dziewuszka jak ja może rozmawiać z takim chłopakiem jak on? Przecież to nie logiczne... Dobra mam już dość pisania o tym bogatym paniczu. Chcecie wiedzieć co tam u mojego pierwszego bruneta? Może na początek zdradzę wam jak ma na imię,bo ja już wiem. Przystojny brunet o jakże przepięknych czarnych oczach ma na imię Ruggerro. Piękne imię prawda? Niestety wiem o nim tylko tyle... Unikam go...Dlaczego? Najprawdopodobniej jest chłopakiem,który podoba się dziewczynie,którą polubiłam,a ja nie chce tracić z nią znajomości Trudno tak bywa...Przeżyłam już tyle zawodów miłosnych,że jeden w tą czy w tą nic nie zmieni. Kończę już marzyć o moich brunetach i wracam do szarej rzeczywistości.Jak dowiem się czegoś nowego to wam napisze. Pozdrawiam albaar.
Alba westchnęła i wyłączyła komputer. Lubiła pisać bloga, miała tam swoich ulubionych czytelników,którzy zawsze z niecierpliwością czekali na jakieś nowinki z jej życia. Może to się wydawać dziwne,ze Alba opowiadała o swoim życiu osobom,których nie zna. Ale ona nie miała komu się zwierzyć,a bardzo lubiła przelewać swoje uczucia i emocje na "papier". Alba spojrzała na zegarek i jeszcze raz westchnęła. Była już 19,a ona nawet nie zabrała się za lekcje,których miała niestety dużo. Z wielką niechęcią wzięła książki i próbowała skupić się na pracy domowej. Niestety bezskutecznie. Ciągle miała przed oczami cudowny uśmiech Facunda i wesołe oczy Ruggera.
-Wyjdźcie z mojej głowy.-powiedziała na głos i potrząsnęła głową mając nadzieję,ze tym sposobem pozbędzie się swoich myśli.-To nic nie da.-powiedziała zrezygnowana.
*
-Candelaria?Co ty tu robisz?-Facundo otworzył drzwi do których ktoś natrętnie się dobijał. Nie był zbytnio zadowolony,gdy zauważył kto do niego przyszedł.
-Przyszłam porozmawiać.-powiedziała spokojnie. Candelaria postanowiła działać. Tak łatwo nie da o sobie zapomnieć. Cande jeśli coś chce to to dostaje,a w tej chwili chce mieć przy sobie Facunda i zrobi wszystko aby on do niej wrócił.
-Chyba już sobie wszystko wyjaśniliśmy.-powiedział niezbyt miłym tonem. Miał dość,że nikt nie umie uszanować jego decyzji.
-Przecież jesteśmy przyjaciółmi.-powiedziała cierpliwie chociaż miała ochotę w tej chwili przywalić brunetowi,żeby zrozumiał,ze to ona jest dla niego stworzona.
-No dobra wchodź.-powiedział powoli odsuwając się od drzwi aby brązowowłosa mogła wejść. Wiedział,ze Cande blefuje z tymi przyjaciółmi przecież nie znał jej od dziś. Wysłucha jej gorzkich zali,a później grzecznie poprosi żeby wyszła,a on wróci do rozmyślania jak zdobyć uroczą hiszpankę.
Candelaria czuła,ze nie jest tu mile widzianym gościem ale to jej nie zniechęciło.
-Jak Ci się układa?-zapytała gdy już wygodnie się rozsiadła.
-W porządku.-powiedział patrząc wszędzie byle nie na nią.-To po co tu przyszłaś? Bo raczej nie po to zeby rozmawiać o moim życiu.
-O twoim nie ale o moim owszem. Nie rozumiesz,ze ja cierpię? Nie mogę spać, nie mogę jeść, bo ciągle myślę o tym jak okropnie mnie potraktowałeś.-do oczu brązowowłosej napłynęły łzy.Oczywiście prawdziwe. Candelaria zagryzła wargę i czekała na reakcję Facunda. Trochę go okłamała,bo tak naprawdę jadła normalnie i spała maksymalnie 8 godzin więc wszystko było tak jak powinno ale przecież nie będzie jej sprawdzał.-Jak możesz zostawić mnie dla jakieś...jakieś wieśniaczki.-atakowała dalej widząc,że Facundo nie ma zamiaru odpowiedzieć.
-O czym ty mówisz?-spojrzał na nią mocno zdziwiony,
-No o tej czarnowłosej dziewczynie do której robiłeś maślane oczka.-powiedziała wywracając oczy.
-Alba nie jest wieśniaczką.-powiedział ostro.-I nie zostawiłem ciebie dla niej. To już nie można porozmawiać z koleżanką z klasy?
-Błagam cię.-Cande spojrzała na niego i prychnęła.-Mnie nie oszukasz.-wstała i skierowała się do drzwi.-Beze mnie zginiesz.-syknęła do niego i wyszła.
2 dni później
Blog Alby R: Wpis nr 7
Powiedźcie mi,że to co się dzisiaj wydarzyło to tylko sen.No tak przecież wy nie wiecie co się wydarzyło ..Zajęcia z chemii...Babka dzieli nas na grupy do zrobienia doświadczenia Klasa liczy 22 uczniów ale ja musiałam akurat trafić na tą 3? Nie to szlag trafi. Taa dobrze myślicie. Jestem w grupie z R, F i C(dziewczyną z F). No przecież już gorzej być nie może...C mnie zje,a przy R i F w ogóle się nie skupię...Pozdrawiam albaar.
Alba opublikowała kolejny wpis na blogu,a ponieważ chciała zająć czymś innym myśli to przeglądała portal społecznościowy. Nagle usłyszała dźwięk wiadomości. Nie nie na telefonie tylko właśnie na tym portalu społecznościowym powiedźmy,że był to facebook.
F.G"Cześć."
-Co on sobie myśli,że jak już jesteśmy razem w grupie to już jesteśmy znajomymi.-powiedziała do siebie Alba.
A.R"Na zrobienie doświadczenia mamy tydzień. W szkole zgadamy się kiedy to zrobimy. Na razie."
-Niech sobie nie myśli,że może mnie tak łatwo mieć.-mruknęła Alba.
F.G"Zrobiłem Ci coś?Dlaczego od paru dni jesteś dla mnie chłodna?"
Alba wzruszyła ramionami i jak najszybciej wylogowała się z portalu.
Dom Jorga
-Upiekło się nam. Mamy w grupie chemika więc będziemy mieli dobrą ocenę z doświadczenia.-powiedział Xabiani i sięgnął po pilota aby przełączyć program.-Jorge mówię do ciebie od 10 minut.-powiedział spoglądając na przyjaciela,który najwyraźniej odpłynął.-Martina przyszła.
-Co? Gdzie? Jak? Kiedy?-Jorge wstał jak oparzony ale gdy zobaczył śmiejącego się przyjaciela usiadł.-
Haha bardzo śmieszne.-powiedział przewracając oczami.
-Nadal o niej myślisz?-zapytał przyjaciela gdy przestał się śmiać.
-Kto ci powiedział? Lodovica?
-Nie musiała. Widać to,aż dziwne,że jeszcze nie dostałeś po gębie od Pabla.
-Nie ważne. Powoli mi przechodzi.-powiedział i poszedł do kuchni po napój.
-Jasne.-usłyszał głos Xabianiego.-Daj sobie z nią spokój i bierz się z Mechi.
-Ale Mercedes mi się nie podoba. A nie będę z nią dlatego,że ona tego chce.
-Ale kto wie może jakby Martina zobaczyła,że masz jakąś dziewczynę to by się tobą zainteresowała.
-Nie będę jej wykorzystywać.To moja przyjaciółka.Zresztą skończmy ten temat. Zaraz zacznie się mecz.-powiedział Jorge siadając na kanapie.A może Xabiani ma rację...Nie Jorge nie rób tego Mercedes...-skarcił siebie w myślach.
***
Nic więcej już dzisiaj nie wymyślę więc pozostaje wam się nacieszyc czymś takim :D Mam nadzieję,że się spodoba ;) Teraz juz wiecie kto jako pierwszy spodobał się Albie ;)
Kolejny nie wiem kiedy,a na drugim blogu chyba jutro :)