środa, 14 sierpnia 2013

Rozdział 4

4.
Weekend, park
Facundo i Candelaria siedzieli w parku na ich ulubionej ławce. Siedzieli tak od 10 minut ale nikt z nich nie rozpoczął rozmowy.
-Słuchaj.-rozpoczął Facundo.-Eee...Bo...Yyy...Między nami już nie jest tak samo. Nie wiem czy zauważyłaś.-nie wiedział co ma powiedzieć.
-Co ty gadasz?Nie nic nie zauważyłam zważywszy na to,że siedzimy tu już ładnych parę minut patrzymy się na biegające dzieciaki.-powiedziała zdenerwowana.
-Czyli wiesz co to oznacza?-brunet był zły na siebie,bo nie umiał Candelarii powiedzieć wprost tego co chciał.
-Dajemy sobie drugą szansę?-spytała z nadzieją
-Nie,że zostajemy przyjaciółmi.-powiedział spoglądając na nią
-Daj spokój.Nigdy nie będziemy przyjaciółmi.-Cande spojrzała na niego z politowaniem.
-No ale dlaczego?-zapytał
-Bo Cię głupku kocham.-wykrzyknęła i uciekła zostawiając bruneta mocno zdziwionego.
-Cholera jasna. I co ja mam teraz zrobić?-powiedział sam do siebie.
-Jak to co? Pobiec za nią.-usłyszał głos,który wyrwał go z zamyśleń. Naprzeciwko niego stała dziewczynka na oko 4-5 letnia,która wcinała lody.-Tylko frajer odrzuca taką dziewczynę.-Facundo popatrzył na nią zdezorientowany.
-Słucham?Czy ja dobrze usłyszałem frajer?-skąd takie małe dziecko znało takie słowa...
-Lena!Prosiłam żebyś nie zaczepiała nieznajomych.-brunet nie mógł uwierzyć,że właśnie przed nim o to teraz ukazała się nowa dziewczyna z klasy.-Przepraszam pana bardzo.
-To ty.-powiedział zszokowany.
-Znamy się?-co prawda czarnowłosa kojarzyła skądś tego chłopaka ale nie wiedziała za bardzo skąd.
-Chodzimy razem do klasy.-powiedział Facundo z nietęgą miną.
-Ee..serio?-zapytała i poczuła,że pieką ją poliki.-Przepraszam wiesz jestem nowa i nie mam pamięci do twarzy,a tak w sumie nie rozmawialiśmy w ogóle.
-Nie szkodzi. Przepraszam ale muszę iść.-powiedział i poszedł w kierunku w którym odeszła Candelaria. Nie dlatego,że poszedł jej szukać po prostu tędy najszybciej dojdzie do domu,a teraz tam chciała się znaleźć musiał wszystko przemyśleć.
-Do zobaczenia.-usłyszał w oddali głos Alby.
-To o nim pisałaś na blogu?-zapytała się siostry Lena.
-Ej skąd wiesz co piszę na moim blogu?-zapytała zdziwiona Alba.-Przecież nie umiesz czytać.
-Błagam Cię.Mam 6 lat wiem więcej niż wam się wydaje.-powiedziała Lena i popatrzała na siostrę z politowaniem.-No mów czy to oni pisałaś.
-Nie moja droga to nie o nim.-powiedziała.-Idziemy.-rozkazała siostrze.
-A o kim?-mała nie dawała za wygraną.-Ale on też jest brunetem.
-Owszem ale to nie ten sam człowiek. Weź przestań zadawać tyle pytań za smarkata jesteś.
-Dowiem się kto to.
*
-Muszę coś sobie kupić nowego do ubrania.-powiedziała Mercedes do Lodovici. Dzisiaj wybrały się razem na zakupy.-Coś w czym Jorge ujrzy we mnie dziewczynę.
Lodovica nie miała serca powiedzieć przyjaciółce,że Jorge zakochał się w Martinie. I to zakochał się tak,ze już się nie odkocha. Widać było na kilometr,że go wzięło.
-Co myślisz o tym?-Mechi pokazała jej naprawdę przepiękną bluzkę.
-Ładna.-powiedziała brunetka.
-Coś nie masz humoru. Pokłóciłaś się z Xabinim?
-Nie nie.Po prostu zerwałaś mnie rano z łóżka i teraz nie mogę się obudzić.
-Okay powiedzmy,że przyjmuję twoją wymówkę. Idę do przymierzalni.
-Eh...Jorge dlaczego ty nie możesz jej pokochać przecież ona by z mostu dla ciebie skoczyła.-szepnęła do siebie Lodovica.
- I jak?-Mechi wyszła z przymierzalni. Wyglądała bosko ale to i tak nie zrobiłoby wrażenia na Jorgu.-Spodoba się mu prawda?
-Myślisz,ze Jorge się w tobie zakocha,bo masz nową bluzkę?
-Nie. Zobaczy po prostu,że jestem równie ładna jak Martina.
-Zaraz co powiedziałaś?
-Myślisz,że jak jestem blondynką to jestem głupia?-Mechi popukała się w czoło.-Przecież widać,że Jorge robi maślane oczy do Martiny chyba od miesięcy.No już zamknij te usta,bo ci mucha wleci.-powiedziała i schowała się do przymierzali.
-Dobra jest. Ja się nie skapnęłam.-znów szepnęła do siebie.-Musi nieźle go obserwować.
*
-Cande błagam Cię nie płacz tyle.-Martina starała się uspokoić swoją przyjaciółkę.-Łzy nic tu nie pomogą.
-Jak mam nie płakać skoro właśnie zerwał ze mną mój chłopak w rocznice naszego związku!-brązowowłosa krzyknęła i rozpłakała się jeszcze bardziej. Od razu z parku pobiegła do domu Tini. Musiała się komuś wypłakać,a że ona była jedyną jej przyjaciółką pomyślała o niej. Martina natomiast nie wiedziała co ma zrobić. Rozmowa z Facundem najwidoczniej niewiele dała. Chłopak i tak zerwał z jej przyjaciółką. Była rozdarta. Usłyszała dźwięk smsa "Zrobiłem to ale nie czuje się ani odrobinę lepiej. Tini co mam robić.F."-Nigdy więcej się do niego nie odezwę. I ty zrobisz to samo.-rozkazała przyjaciółce Candelaria. Martina zrobiła wielkie oczy. Co miała zrobić? Była rozdarta zarówno Facundo jak i Candelaria byli jej najlepszymi przyjaciółmi,a teraz miała wybierać...
***
Jest 4 rozdział :) Podoba się? Pisany na spontanie :P Nie miałam nic wcześniej napisane wszystko wymyśliłam teraz. Jak myślicie kogo wybierze Martina?
Bardzo dziękuję wam za nominację ale nie będę brała w tym udziału. Na drugim blogu także dostałam ale tam już dawno wzięłam w tym udział więc drugi raz nie będę. Mam nadzieję,ze mnie zrozumiecie.
Na pewno zajrzę na wasze blogi jak znajdę czas ;)
Jutro wyjeżdżam pod domki na 4 dni więc rozdział pojawi się po weekendzie.
Komentujcie i dawajcie pomysły ;)

6 komentarzy:

  1. Świetny rozdział. Niech Tini będzie po stronie Facu! :D
    Zapraszam do głosowania w ankiecie na moim blogu. :
    violetta-and-her-world.blogspot.com
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. genialny ♥♥♥
    Tini ma być po stronie Facu, a Cande ma się pogodzić z tym, że Facu z nią zerwał, bo woli Albę ♥♥♥
    czekam na next ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział zostałaś nominowana do Libster Blog informacje pod adresem http://maxi-naty.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszyscy chcą, by Tini była po stronie Facu, a ja wolałabym jakby popierała Cande. Nigdy za bardzo nie przepadałam za całą Martiną, wszystkimi wywiadami z nią itd., wydawała się być taka fałszywa i aż mnie skręcało z tego.
    Rozdział świetny, dopiero niedawno znalazłam twojego bloga i bardzo się cieszę, że powstał jakiś sensowny z opowiadaniem o aktorach z Violetty,ale szczerze ja wwolałabym Jorge z Lodo, albo Stephie, a Mechi najlepiej odkochana już i może z Diego D., bo jakoś związek z Espinosą takźe wydawał mi się sztuczny.
    Czy mi się wydaję, czy chcesz łączyć złych z dobrymi? Tini i Jorge, jeszcze się zaraz okaże, że z tymi idzie też Mechi z Pablo itd.
    Co by tu więcej pisać - bardzo dobrze piszesz, masz ciekawy styl, nie mogę doczekać się następnego rozdziału, ale jedno jeszcze mnie razi - to, że w każdym opowiadaniu o Violetcie są oni w tym samym wieku i chodzą do szkoły, ale to już twój pomysł na historie.

    Pozdrawiam, życzę weny i zapraszam do mnie,
    Julia. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział. Nie lubię Jortini, ale mimo to blog się podoba. Tekst Lodo z poprzedniego rozdziału mnie rozwalił "chłopak nie ściana. można przesunąć."

    OdpowiedzUsuń